Kitzsteinhorn to nie tylko idealne miejsce do jazdy na nartach czy snowboardzie dla całych rodzin i freeriderów, ale także, o czym zapewne wielu, zwłaszcza młodych ludzi nie wie, miejsce, w którym przed prawie 18 laty, wydarzyła się niewyobrażalna tragedia…
11.11.2000 r., godzina 9 rano – to był najtragiczniejszy dzień w dziejach alpejskich ośrodków narciarskich.
Duża grupa ludzi, ponad 170 osób, czekała na przyjazd podziemnej kolejki szynowej, zwanej Kretem, która miała ich zawieźć na lodowiec Kitzsteinhorn, by potem jak zawsze mogli poddać się wspaniałej jeździe na stoku przy pięknej tego dnia słonecznej pogodzie.
W większości grupę stanowili miejscowi, dużo dzieci i młodzieży. Niestety ten dzień był dniem wolnym od zajęć szkolnych.
Długa na 30 m kolejka składała się z 2 wagoników, ze schodami w środku. Kursowała od 1974 r i stała się technologiczną dumą Austriaków. Jej 3 km (!) tor przebiegał w specjalnie wydrążonym w masywie górskim tunelu.
Minutę po wjeździe do niego kolejka zatrzymała się, a pasażerowie zauważyli wydobywający się z podłogi dym. Ogień zaczął rozprzestrzeniać się błyskawicznie.
Ludzie wpadli w panikę, próbując wydostać się z płonącego wagonu. Dziś wiemy, że motorniczy powinien był jak najszybciej zawrócić kolejkę, ale postępował niestety zgodnie z obowiązującą procedurą. Kolejka zatrzymała się, zgasły światła. Drzwi otwarły się tylko w tylnym wagoniku. Ludzie zaczęli w ybijać szyby kijami narciarskimi i uciekać … Dla wielu zgubny stał się kierunek ucieczki … Pasażerowie zamiast uciekać w dół, w panice zaczęli uciekać ku górze,a tunel, skierowany pod kątem 50 stopni, na skutek różnicy ciśnień stał się ,,kominem rozgrzanego pieca”. Ludzie, na skutek trujących oparów tracili tam przytomność już po kilkunastu sekundach. Ucieczkę utrudniały założone na nogach buty narciarskie, które blokowały się w szynach, a kombinezony narciarskie to materiał łatwopalny. Parę osób, które uciekały w stronę doliny zdołały się uratować.
Życie straciło ponad 150 osób, po których pozostał jedynie popiół i metal …
Po 10 -miesięcznym śledztwie stwierdzono, że przyczyną pożaru w kolejce, była awaria urządzenia grzewczego – dmuchawy w kabinie motorniczego. Ratownicy relacjonowali, że temperatura w tunelu była tak wysoka, że stopiły się nawet stalowe schodki wzdłuż niego.
Kitzsteinhorn to góra, na której lodowiec, nigdy się nie topi, lecz w jej ognistych objęciach życie straciło mnóstwo ludzi.
Tragedia pomimo upływu lat jest wciąż żywa w pamięci mieszkańców Kaprun. Właścicielka pensjonatu, w którym mieszkaliśmy, ze łzami w oczach opowiadała nam o tamtym dniu, oraz o tym, co działo się potem…